Ta mała figurka kobiecego bóstwa wielkości dłoni znaleziona na Wzgórzach Golan (Izraeel) w latach 80-tych, jest „matką” i „korzeniem” wszystkich późniejszych artefaktów kobiecych.
Ten okres, w którym cała ludzkość myślała o Bogu jako o „Wielkiej Matce”, został najprawdopodobniej wymazany z naszych nowoczesnych umysłów, z naszej wiedzy o historii i kulturze.
Paradygmat, że bóg jest wyłącznie męski – dominująca myśl we współczesnych czasach – jest szkodliwy nie tylko dla kobiet, ale także dla mężczyzn. Co zupełnie oczywiste, jest też szkodliwy dla zwierząt i innych istot pozaludzkich i dla całego życia na Ziemi. Więcej o tym w książce Baudlera (Bóg i Kobieta), który okresowi gdy to kobieta była w centrum przeciwstawia kulturę męskiej dominacji, która jest kulturą przemocy i seksualizmu.
To, czego ja doświadczam idąc ścieżką pierwotnej boginii to najkrócej mówiąc Kolektywność. Kolektywność, która chce nas doświadczać żeby doświadczyć siebie. Niedualność nazwałaby to Świadomością, inni Wakantanką, Wielkim Duchem. Może to po prostu istota Boga-Kreatora, który jest jednak Wielką Boginią, Wielką Kreatorką, tą która rodzi, zatopioną w naturze, w małych i wielkich cyklach, seksualną, wyczuloną na zmiany, dostrzegającą ich konieczność boginią życia, boginią płodności, ale także śmierci, boginią ciała, boginią ducha. Wielka Matka jest pomostem do wszechzrozumienia, wielką nauczycielką, matką, która wspiera swoje dzieci zamiast doszukiwać się w nich symptomów grzechu i karać. Przede wszystkim jest matką nieskończenie mądrą.
Moim zdaniem czas “wielkiej inteligencji” kojarzonej z męskim, patriarchalnym Bogiem się kończy i zaczyna się era wielkiej mądrości. Era przywracania harmonii, z pożytkiem dla całej ludzkości.
Epoka Bogini.
Bo Jak nie chcieć iść jej drogą, gdy ją zestawić z drogą męskiego osobowego boga, który patronuje temu jaki człowiek miałby się stać, podczas gdy ona jest wszechmądrą patronką i wielką afirmatorką człowieka, jaki już jest, natury, jaką jest. Życia, jakie jest.
Jej towarzyszenie pozwoli Ci rozwijać się nie przez dążenia do jakichś wyhalucynowanych w wielkim śnie, w którym jesteśmy pogrążeni praktyk czy spełniania powinności a przez odkrycie kim już jesteś. Tym, czym już jesteś nie możesz się stać.
Rozumiejąca i współczująca. Jak Matka. Gotowa, by Cię wesprzeć, dająca ci wystarczające oparcie byś szedł/szła sama. Jak ziemia, która nie pyta o Twoje dobre uczynki by dać podparcie Twoim stopom w Twej podróży.
W perspektywie kobiecej Twoja droga to nie jest ścieżką horyzontalną, nigdzie tak naprawdę nie musisz iść, ekspansja nie zachodzi w ruchu do zewnątrz. Twoja podróż Jest wertykalna. Podążając ścieżką Bogini odkryjesz swoje korzenie, swoją przeszłość, bo wszystko co jest Ci potrzebne, w tym pamięć o przeszłości tkwi w Tobie. Mądrość przodków, mądrość ziemi, która ich kryje, wiedzę kamieni – do tego wszystkiego mamy dostęp, gdy zmienimy perspektywę stwórcy ojca na perspektywę wielkiej matki – stworzycielki.
Odkryjesz też swoje zanurzenie w górze, w transcendencji, w świecie ducha. Usłyszysz tam rady swoich opiekunów, kolektywną wiedzę. Skoro nigdzie nie trzeba iść, to podążanie ścieżką boga patriarchalnego nie bardzo ma sens. Na tej ścieżce ciągle musisz się potykać, o coś walczyć, zabiegać, wstydzić się, dążyć, musisz być przez kogoś ciągnięty, musisz komuś ufać, przyjąć czyjś system wartości, oddać swoje sprawstwo, zawierzyć drugiemu człowiekowi na ustrukturyzowanej, hierarchicznej ścieżce, która jest najczęściej niesprawiedliwa i faworyzuje mężczyzn.
Kobieta – kolektywna, ta co plecie, rozumie całość, więc współpracuje. Zna następstwa horyzontalne i wertykalne zdarzeń. To mnie przekonuje bardziej. Idea bogini rozjaśnia serca wielu kobiet. Także moje.
To nie tylko to, co wyrozumiałe, współczujące, empatyczne. To umiejętność zrobienia tego, co trzeba, a co umyka strukturom patriarchatu i właściwie wszelkim strukturom. Gdy syn ma fantazję iść na wojnę co robi kochająca matka? Pierwotna Bogini jest zawsze za życiem i tym, co to życie wspiera. Z pewnością wojna nie jest tym, co służy życiu.
Robiąc figurki inspirowane odkryciami archeologicznymi i artefaktami ukazującym kobiecą postać przyglądam się wiekom pradawnym, czasom, gdy matka BYŁA JEDNA, niepodzielna, nieustrukturalizowana, SZAMAŃSKA zawierała w sobie wszystkie jakości, na które później została podzielona, gdy kazano jej patronować poszczególnym obszarom życia i ludzkiej emocjonalności. Tak stała się np. boginią łowów, czy później też wojny.
Pierwotnie matka, wielka bogini była jedna.
Rozczłonkowanie semantyczne, znaczeniowe zabierało tej jednej matce przymioty, cechy, symbolikę zamiast cokolwiek jej nadawać, czy ją w jakimkolwiek sposób opisywać. Postępowało to z rozwojem języka, pojmowany wszechświat zaczął się przez to schematyzować, strukturyzować, dzielić i w nieskończoność rozszerzać. Zaczął się teoretyzować, oddzielać od doświadczenia aż w końcu WIELKA PRAMATKA ZNIKNĘŁA a człowiek oddalił się od prawdy, od esencji tego, czym jest natura rzeczy. Kim jest on sam.
Dodatkowo zapewne męskimi dekretami pozmieniano np. w okresie antycznej Grecji i jeszcze bardziej w Rzymie atrybuty bogiń, zmieniano ich znaczenie, seksualizowano je i dodawano cech przemocy.
Czy wielka JEDNA pradawna bogini naprawdę zniknęła? Gdzie jest bogini dzisiaj?
Jest więc tam gdzie była. Wszędzie. Zapomnienie nie sprawiło, że zniknęła. Bogini jest. Zawsze. I powiem coś kontrowersyjnego. Wśród badaczy trwa spór o matriarchat. O jego istnienie i znaczenie. Mówi się, że jest to skompromitowana koncepcja. Tak, przychylam się do tego, że pramatriarchatu nie było. Nie było struktury rozumianej z perspektywy męskiej i badanej jako społeczeństwo rządów kobiet. Jest to patriarchalny paradygmat, niekobieca soczewka. Pramatriarchat nie oznacza cywilizacji rządzonej przez kobiety. Oznacza rozumienie świata niepokawałkowanego na struktury. Odbieranie całości życia jako sieci zależności. Oznacza głęboką empatię, oznacza duchowość, oznacza szacunek do życia żywego i do życia umarłego, które współtworzy życie obecne. Na każdym poziomie. Takim rozumieniem świata i postawą mogli się wtedy i mogą teraz wykazywać również mężczyźni, matriarchat to równowaga, z zasady nie wyklucza niczego, więc nie wyklucza mężczyzn i wszystkich wspaniałych męskich jakości. Perspektywa kobieca to najkrócej mówiąc świadomość a więc też troska i odpowiedzialność nie wymuszona nakazami, tylko wynikająca z głębokiego zrozumienia życia.
Tyle ogólnych rozważań na temat Wielkiej Matki w dniu jej święta. Niebawem przeprowadzę Was przez linię czasu od górnego paleolitu dającą nam nieco więcej światła na temat znaczenia Wielkiej Bogini jakie miała u początków dziejów i którego to znaczenia została pozbawiona. Więcej w części II.
0 komentarzy